- No powiedz coś! - zażądała po długiej chwili milczenia. Jednak ja nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Bo niby co miałam jej powiedzieć?
- O co Ci chodzi? - zapytałam tępo, nadal analizując w głowie zaistniałą sytuację.
- Zawsze udajesz, że nie wiesz o co chodzi. - warknęła, oddając mi szkicownik. Wbiłam wzrok w mój rysunek. - Co to ma znaczyć, do cholery?
- To jest.. - Selena przerwała mi gestem ręki.
- Przecież wiem kto to! - wyglądała, jakby chciała mnie rozszarpać. - Tylko dlaczego jest w Twoim zeszycie? Skąd go znasz? - zauważyłam, że jej oczy stają się wilgotne. Co ona musiała sobie pomyśleć? Wzięłam głęboki wdech. Postanowiłam powiedzieć prawdę.
- Ja go nie znam. - dziewczyna otworzyła usta, aby coś powiedzieć, ale ją wyprzedziłam. - Widuję go w snach. - po tych słowach z oczu brunetki wypłynęły pierwsze łzy.
- Jesteś nienormalna. - zarzuciła mi. Oczywiście, że jestem. Wiem to już od dawna. - Ja pytam poważnie, Cheryl. - wygląda na to, że mi nie uwierzyła, ale chyba nawet jej się nie dziwię. Widuję go w snach? Co to w ogóle miało być? Brzmiało niczym nędzna wymówka z głupawego serialu. - Powiedz mi o co w tym wszystkim chodzi. - poprosiła, nieco spokojniej.
- Jak mam Ci to wytłumaczyć? - zapytałam załamana. Już sama nie wiedziałam jakimi słowami się ratować. A podobno szczerość jest najlepszym rozwiązaniem. - Nie wiem dlaczego mi się śni. Nie proszę o to. - złapałam Selenę za nadgarstek i spojrzałam na nią, starając się, aby mój wyraz twarzy pokazał jej, że jestem całkowicie poważna. Niestety, nie udało się.
- Kłamiesz, wciąż kłamiesz.. - kiedy mi się wyrwała, zachciało mi się płakać.
- Mówię prawdę. - miałam wrażenie, że zaraz wybuchnę. - Do dziś nie miałam nawet pewności, że taki ktoś naprawdę istnieje. - w tym momencie zdałam sobie sprawę, że mój wyjazd do Kanady od początku miał ogromne znaczenie dla mojego życia. To właśnie tutaj miałam odnaleźć tajemniczego chłopaka. To właśnie tutaj miałam dowiedzieć się prawdy. Zamarłam. Wszystko, chociaż coraz bardziej jasne, i tak było pozbawione jakiegokolwiek sensu. Z głębokiego zamyślenia wyrwał mnie głos zdenerwowanej brunetki.
- Skąd mam mieć pewność, że nie jesteś jedną z tych psychofanek? - zachciało mi się śmiać, ale tylko uniosłam brwi do góry, zachowując na twarzy powagę. - Może jesteś jedną z tych dziewczyn, które zbliżają się do mnie tylko po to, żeby..
- Stop. Przecież ja nawet nie wiedziałam kim Ty jesteś. - przypomniałam, posyłając jej pocieszający uśmiech.
- Dlaczego miałabym Ci wierzyć? Od początku nie zachowujesz się jak normalna nastolatka. - otarłam wilgotną twarz brunetki rękawem swojej bluzy.
- Bo taka nie jestem - mruknęłam niechętnie. - ale to już dłuższa historia.
- Po tym co się stało, musisz mi ją opowiedzieć. - westchnęłam głośno.
- W porządku. - nagle usłyszałyśmy głośne piski. Chyba obie zapomniałyśmy gdzie jesteśmy.
- Wrócimy do tego później, chodź. - złapała mnie za rękę i pociągnęła w tłum ludzi.
Stałyśmy pod samą sceną. Wszyscy głośno krzyczeli, nawet Selena, pomimo niedawno zaistniałej sytuacji, nie ukrywała swojego podekscytowania. Kiedy chłopcy wyszli na scenę, zatkałam uszy. Miałam wrażenie, że gdybym tego nie zrobiła, już by odpadły. Przez kilka piosenek wpatrywałam się tępo w ekran mojego telefonu, chcąc jak najszybciej wrócić do domu.
- Niall ma gitarę! - pisnęła Selena, chwytając mnie za rękę.
- No i? - nie rozumiałam jej zdziwienia. - Gra na niej od początku koncertu. - nie wierzę, że tego nie zauważyła.
- Nie o to mi chodzi. - machnęła ręką. - Zawsze przy Rock me schodził ze sceny, a dzisiaj.. o Boże, staje przy mikrofonie! - chciałam mruknąć coś w stylu, że mógłby się trochę pośpieszyć, ale się powstrzymałam. - To będzie solo! - z radością klasnęła w dłonie. Czterech chłopaków usiadło na scenie, a blondyn przeleciał wzrokiem po widowni.
- Tę piosenkę chciałbym zadedykować pewnej dziewczynie, którą miałem okazję dziś spotkać. - jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy..
- Czy on patrzy na Ciebie? - zapytała z niedowierzaniem brunetka. Tak, chłopak z gitarą właśnie wbijał we mnie wzrok. Czy to oznacza, że będzie śpiewał dla mnie? Zmarszczyłam brwi i spuściłam głowę w dół. - Wszystko dobrze? - czułam, że zaraz upadnę, ale nie chciałam mówić dziewczynie, że źle się czuję. Musiałybyśmy wyjść wcześniej, a źle byłoby mi z myślą, że przez mnie ominie ją cała zabawa.
- Tak, jest okej. - zapewniłam słabym głosem, po czym spojrzałam na scenę. Chłopak właśnie zaczął śpiewać.
- Do you number summer ‘09? Wanna go back there every night, just can’t lie, was the best time of my life... - czułam się nieco niezręcznie z tym, że nie spuszcza ze mnie wzroku. Spojrzenia fanek stojących obok mnie również nie należały do najprzyjemniejszych. - Lying on the beach as the sun blew out, playing this guitar by the fire too loud, oh my, my, they could never shut us down.. - mój ból głowy nasilał się z każdym wyśpiewanym przez niego słowem. Mama chyba miała rację, że nie powinnam tu przychodzić. Może wiedziała, że źle znoszę takie wydarzenia? Chociaż, czy to miałoby jakiś sens? - I used to think that I was better alone. Why did I ever wanna let you go? Under the moonlight as we stared at the sea, the words you whispered I will always believe.. - jedno jest dziwne. Skoro śpiewa dla dziewczyny, którą dziś poznał, dlaczego śpiewa o wspomnieniach? Zaśmiałam się sama do siebie. Jak na kogoś z branży muzycznej, kiepsko radzi sobie z piosenkami. - I want you to rock me, rock me, rock me, yeah, I want you to rock me, rock me, rock me, yeah, I want you to hit the pedal, heavy metal, show me you care, I want you to rock me, rock me, rock me, yeah.. - co za żenada. Na początku, pomimo kiepskiego wyboru, chociaż tekst wydawał się niezły, ale teraz zastanawiam się, jaką niby wartość ma mieć ta piosenka? Blondyn również nie wyglądał na zadowolonego, chociaż jeszcze przy pierwszej zwrotce, w niczym nie przypominał pieprzonej divy, za jaką go uważałam. Na jego twarzy wymalowanych było wiele emocji, a w oczach miał chyba łzy. Nie rozumiałam jakim cudem wzruszył się przy takiej piosence, ale poczułam, że i moje oczy stają się wilgotne. Cholera. - We were together summer ‘09, wanna roll back like pressing rewind, you were mine and we never said goodbye... - głos chłopaka stał się niewyraźnym szumem, a jedynym widzianym przeze mnie obrazem była ciemność...
Świadomość odzyskałam leżąc na czymś, co przypominało twardą kanapę. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Słyszałam jakieś szepty, a przed oczami przelatywały mi dziwne sytuacje. Miejsca, których nie znam i osoby.. cholera. Przecież to chłopak z moich snów! Wyciągnęłam do niego rękę, a on, nic nie mówiąc, przytulił mnie do swojej piersi. Dźwięk żałosnego szlochu należał chyba do mojej osoby.
- Cheryl, obudź się. - z każdym kolejnym potrząśnięciem moim ramieniem, obrazy były coraz bardziej rozmazane. Chciałam krzyknąć żeby, sądząc po głosie, Selena, zostawiła mnie w spokoju, ale nadal byłam sparaliżowana. Po chwili otworzyłam oczy. Brunetka odetchnęła z ulgą. - Już miałam wzywać lekarzy. - pomogła mi ułożyć się w pozycji siedzącej. Moje obawy się potwierdziły, co znaczyło, że pobyt dziewczyny na koncercie został skrócony. Znajdowałyśmy się w jej samochodzie.
- Przepraszam. - jęknęłam, łapiąc się za pulsującą jeszcze głowę.
- Za co? - zapytała zdziwiona, podając mi butelkę wody. Zaspokoiłam pragnienie i przyjrzałam się jej uważnie. Nie wyglądała na zdenerwowaną.
- Nie zostałaś na koncercie. - dziewczyna tylko się uśmiechnęła.
- To nic. - machnęła lekceważąco ręką. - Przecież spotkałam chłopaków. - wzruszyła ramionami.
- Czy ja o czymś nie wiem? - coś było w tym jej uśmiechu. Dziewczyna przez długi czas nie odpowiadała, więc znów przysunęłam butelkę do ust..
- Chyba naprawdę wpadłaś Niallowi w oko. - i zaraz tego pożałowałam, bo jej zawartość prawie wylądowała na skórzanych siedzeniach.
- Co proszę? - spojrzałam na Selenę, marszcząc brwi. Fakt, śpiewał dla mnie, ale to przecież nie oznacza, że..
- Gdybyś widziała jak zeskoczył z tej sceny. - westchnęła rozmarzona. Popukałam ją w głowę.
- Skok ze sceny? - zaśmiałam się. - To bardziej przypomina próbę samobójczą, niż okazanie komuś uczuć. - zakpiłam. Dziewczyna wywróciła oczami.
- Zeskoczył, żeby Ci pomóc. - no dobra, teraz mnie zaskoczyła.
- Kontynuuj. - mruknęłam podejrzliwie. Na twarzy brunetki widoczne było podniecenie. Dlaczego ona zawsze tak wszystko przeżywa? No cóż, ta jej zaraźliwa radość to chyba jeden z powodów, dla których ją uwielbiam.
- No wiesz, obserwowałam go, bo pierwszy raz zaśpiewał tą piosenkę i wydawał mi się taki.. - przez chwilę szukała w głowie odpowiedniego słowa. - inny. - powiedziała w końcu. - Przepraszam, nie potrafię Ci tego..
- Nie szkodzi, mów dalej. - posłałam jej zachęcający uśmiech.
- Nagle zobaczyłam na jego twarzy przerażenie, a że wciąż patrzył na Ciebie.. Złapałam Cię w ostatniej chwili. Niall upuścił mikrofon i po prostu pojawił się obok mnie. - pokręciła z niedowierzaniem głową, a na jej twarzy wymalowane było pełne uznanie. - Tak w ogóle to on Cię tutaj przyniósł. - wyjaśniła na koniec. Przyznaję, trochę mnie zszokowała. Chłopak przerywa koncert, aby pomóc jakieś dziewczynie, która nawet nie jest jego fanką? No dobra, tego akurat nie wiedział, ale to i tak było dziwne.
- Gdzie on teraz jest? - znalezienie go byłoby świetną okazją do zapytania, dlaczego tak się zachował. No i rzecz jasna, wypadałoby mu podziękować za troskę, pomimo tego, że na naszym spotkaniu, no i podczas rozmowy na chatroulette, zachował się jak wredny cham.
- Tłum zakochanych w Tobie dziewczyn potrafi nieźle dać w kość. - zacisnęła usta, chyba na wspomnienie jakiejś sytuacji. - Podniósł Cię, jakbyś ważyła dwadzieścia kilo, ale ledwo Cię tu doniósł w całości. Wszystkie tak na nas napierały, że sama myślałam, że już więcej nie zobaczę światła. - obie się zaśmiałyśmy. - Chciał z Tobą zostać, wiesz? Niestety, zabrali go ochroniarze. - westchnęła z rezygnacją. - Cóż, trudno siłować się z takimi gorylami. - spuściłam wzrok w dół, uśmiechając się do siebie. Zachowanie Nialla było naprawdę słodkie i bardzo mi schlebiało.
świetne dwa nowe rozdziały. coraz bardziej jestem
OdpowiedzUsuńciekawa co będzie dalej i żałuję, że muszę tak długo czekać.
Kinia. :))
Boskiee !! Jestem ciekawa czy Cheryl pójdzie do Nialla i mu podziękuję . Szkoda że długo trzeba czekać na rozdziały. Jakbyś miała czas i wenę to byś mogła dodawać 2 razy w tygodniu, nie że się narzucam albo coś po prostu osoby które to czytają są tak pod jarane przez tydzień i czekają na te rozdziały. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. / Natss :))
Ten Niall... ale przeuroczyyyy! *_* Jego zachowanie naprawdę było cudowne. Ja również nie wytrzymałabym tego napięcia!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się, aż chłopak spotka się z Cheryl i wyjaśnią całą tę sytuację. Padnę z zachwytu. I emocji. Na pewno. Przeżywam tak samo jak Selena. :D I zdaję sobie sprawę z tego, że to w ogóle nie jest normalne.
Co do zachowania Sel na początku rozdziału to... mam sprzeczne uczucia. Niby rozumiem to, że tak się wkurzyła i miała pretensje do Cheryl za to wszystko. No tak, cała ta sytuacja była na maksa dziwna, więc nie dziwię się jej. Z drugiej... to w końcu jej przyjaciółka, więc powinna uwierzyć w jej niewinność. Tak myślę. Nawet nie potrafię być zbytnio obiektywna w takiej sytuacji, bo to cholernie trudne. Bądź co bądź, mam nadzieję, że dziewczyna wyjaśni Sel o co chodzi. Trzymam za nie kciuki! (:
I oczywiście za Cheryl i Nialla również!
Rozdział cudny, jak zawsze.
Czekam na kolejny i życzę dużo weny. (:
http://ohwilliamsburg.blogspot.com - zapraszam na 7 rozdział. (: