piątek, 5 lipca 2013

Rozdział Dwunasty

- Wszystko w porządku? - usłyszałam męski głos. Zastanówmy się. Jakiś koleś wciągnął mnie do ciemnego pomieszczenia i to chyba nawet bez wyraźnego powodu. Nie, nie jest w porządku.
- Nie do końca. - syknęłam. Dopiero zorientowałam się, że trzyma mnie w żelaznym uścisku. - Czy możesz mnie puścić? - zapytałam spokojnie. Po chwili mogłam już normalnie oddychać.
- Dlaczego nie jesteś na lekcji? - zapytał zaciekawiony i podirytowany jednocześnie. Zmarszczyłam brwi, chociaż i tak tego nie zobaczył.
- Bo mamy przerwę. - popukałam go w głowę. - Właściwie to wybierałam się do domu. - przypomniałam jakby sama sobie. - Możesz mnie wypuścić? - zapanowała cisza. Poczułam, że chłopak przygniata mnie swoim ciężarem. Opieranie się o drzwi nie było dobrym pomysłem, gdyż automatycznie po ich otworzeniu upadłam z hukiem na podłogę. Plusem było to, że w końcu zobaczyłam światło. Zacisnęłam zęby i chwyciwszy wyciągniętą w moją stronę dłoń, wstałam. Chyba nawet niepotrzebnie, bo nogi zmiękły mi na tyle, że gdyby chłopak mnie nie przytrzymał, znów wylądowałabym na ziemi. Szok był wręcz ogromny. Przede mną stał nie kto inny jak.. Właściwie to już sama nie wiem, czy nazywać go naburmuszoną divą, czy może miłym chłopakiem z koncertu.
- Cześć. - czułam, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi.
- Co Ty tutaj robisz? - nadal nie mogłam uwierzyć, że stoi przede mną. Jeszcze przed chwilą usłyszałam od Seleny, że już nigdy go nie spotkam.
- Przyjechałem do Ciebie. - o Boże. Czy ja dobrze słyszałam? - To znaczy, chciałem sprawdzić jak się czujesz po koncercie. - martwił się o mnie!
- Już dobrze. - czułam, że się rumienię. - Skąd wiedziałeś, że mnie tu znajdziesz? - spytałam podejrzliwie.
- Nietrudno było zbajerować tą sekretarkę. - nerwowo przeczesał palcami włosy. Uniosłam brwi do góry. - Użyłem odpowiednich argumentów. - poprawił się.
- Tak lepiej. - posłałam mu uśmiech. - No to może opowiesz mi o tych argumentach? - ludzie powoli wychodzili ze stołówki i zbierali się przy swoich szafkach. Niall rozejrzał się naokoło, po czym złapał mnie za rękę i wyprowadził ze szkoły.
- Odwiozę Cię do domu. - zanim zdążyłam odpowiedzieć, otworzył przede mną samochodowe drzwi. Wpakowałam się do środka.
- No więc? - ponagliłam, kiedy skupiał się na wycofywaniu.
- Co słychać u Twojej mamy? - zapytał znienacka.
- A dlaczego pytasz? - Niall wzruszył ramionami.
- Wolałbym żeby nie wiedziała, że to ja Cię odwiozłem. Nie za bardzo mnie lubi. - przez dłuższą chwilę tylko się w niego wpatrywałam, czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia. - Selena mi mówiła. - dodał pośpiesznie.
- Nawet Cię nie zna. - zauważyłam ze śmiechem.
- Nie chciała żebyś szła na koncert. - ah, o to mu chodzi.
- Ostatnio dziwnie się zachowuje. - przyznałam, wzdychając. - Skoro już mowa o koncercie.. Czy Ty przypadkiem nie powinieneś być daleko stąd? - chłopak dziwnie na mnie spojrzał. - Nie jesteś w trasie? - na jego twarzy pojawił się chytry uśmiech.
- Nie. - odparł. - Już nie. - podkreślił. Samochód zatrzymał się niedaleko mojego domu. Posłałam blondynowi pytające spojrzenie. - Zrezygnowałem. - otworzyłam szeroko oczy. Z dnia na dzień zrezygnował z koncertowania?
- To dozwolone? - po tych słowach głośno się zaśmiał. Był przy tym uroczy. Żałowałam tylko, że nie mogę patrzeć mu w oczy.
- Szczerze mówiąc, średnio. - Niall, jakby czytając mi w myślach, zdjął okulary i przeniósł na mnie wzrok. Coś ścisnęło mój żołądek. - No, chyba, że masz ku temu odpowiednie powody. - kiedy unosił rękę, miałam wrażenie, że chce dotknąć mojej twarzy. A może to była nadzieja? Potrząsnęłam głową, próbując pozbyć się nieodpowiednich myśli. Ledwo znam tego chłopaka.
- A jakie są Twoje? - spytałam cicho, wpatrując się we własne dłonie, które, swoją drogą, okropnie się teraz trzęsły. Wolałam chyba jednak nie czuć na sobie wzroku chłopaka.
- Mam tylko jeden. - czekałam, aż o nim opowie, ale milczał, dopóki nasze spojrzenia się znów nie spotkały. - Wracam do szkoły. - najwyraźniej chciał zobaczyć moją reakcję. Kiedy dotknął mojego podbródka, zorientowałam się, że przez długi czas siedziałam z szeroko otwartymi ustami.
- Wow. - tylko tyle byłam w stanie powiedzieć, chociaż targało mną całe mnóstwo emocji. - Dlaczego? - Niall zacisnął usta w wąską linię. Czyżby jakiś sekret?
- Nie mogę Ci powiedzieć. - skrzywiłam się. A tak dobrze szło. - Nie zrozum mnie źle..
- A jak mam to zrozumieć dobrze? - w sumie, powinnam chyba uszanować jego prywatność. Już otwierałam usta, aby okazać mu zrozumienie, kiedy totalnie mnie zaskoczył.
- Nawet nie musisz tego rozumieć. Po prostu nie możesz wiedzieć. - że co? Czyli to musiało mieć jakiś związek z moją osobą. Może chodzi o jakiś zakład? Chłopak posłał mi uśmiech, co zdenerwowało mnie jeszcze bardziej.
- Wiesz co? - zapytałam słodko. - Mam dość tajemnic. - syknęłam, po czym szybko opuściłam samochód.
- Zaczekaj! - usłyszałam, kiedy biegłam w stronę domu. Nawet się nie odwróciłam. Byłam tak wkurzona, że ledwo otworzyłam drzwi. Klucz wciąż wyślizgiwał się mi się z dłoni. Kiedy już znalazłam się w środku, od razu pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.


Rano, kiedy szłam do szkoły, spotkałam Selenę. Od razu zauważyłam, że jej humor jest przeciwieństwem mojego.
- Dobre wieści? - zapytałam wprost. Dziewczyna pokiwała głową. - No mów. - ponagliłam, wywracając oczami.
- Justin wraca z trasy w ten weekend! - pisnęła podekscytowana.
- Cieszę się. - zmusiłam się do uśmiechu. Musze popracować nad zadowalaniem się czyimś szczęściem.
- Wiesz, urządzam w niedzielę takie małe spotkanie.. - zaczęła, a ja się wyłączyłam. W głowie wciąż miałam Nialla. Kiedy byłyśmy na szkolnym parkingu, myślałam tylko o tym żeby go nie spotkać, ale i tak, nie wiedzieć czemu, wciąż szukałam go wzrokiem. To ten moment, kiedy serce kłóci się z rozumem, tak? Nieważne. - To co, przyjdziecie? - to pytanie wyrwało mnie z zamyślenia.
- Nie. - odpowiedziałam szybko. - To znaczy tak. - poprawiłam się, posyłając jej przekonujący uśmiech.
- Wcale mnie nie słuchałaś, prawda? - zgadła. Zawstydzona, pokiwałam głową.
- Przepraszam, chodzi o to, że.. - nie zdążyłam dokończyć zdania, bo nagle w naszą rozmowę wciął się jakiś męski głos. Znajomy, seksowny głos.
- Witam panie. - poczułam, że ktoś mnie obejmuje. Uniosłam wzrok do góry i odruchowo oblizałam wargi. Niall uśmiechał się, dopóki jego wzrok nie napotkał mojej przyjaciółki. Od razu zdjął dłoń z jej ramienia. I z mojego. Cholera. - Seleno. - wycedził przez zęby.
- Niall. - uśmiech dziewczyny był tak sztuczny, jak mój, kiedy udawałam, że słuchałam jej opowieści. A może nawet bardziej? - Niall?! - chyba dopiero teraz dotarło do niej, że naprawdę stoi obok.
- Uczysz się tutaj? - zdziwił się. - A co z prywatną szkołą dla bogaczy? - zakpił.
- Ty mi powiedz, gwiazdeczko. - już nic nie rozumiem. Kiedy byłyśmy na spotkaniu z chłopakami, Selena prosiła go o podpis, a teraz oboje okazują sobie niemałą nienawiść.
- Powiesiłaś sobie mój autograf nad łóżkiem? - blondyn poruszył brwiami, uśmiechając się cwaniacko.
- Nie. - warknęła Selena. - Ale moja siostra chyba tak. - dodała ciszej. Wszystko jasne. Ledwo powstrzymałam się od śmiechu. Chłopak zareagował podobnie do mnie, jednak po chwili całkowicie spoważniał.
- Chwila. Jeżeli Ty tu chodzisz to znaczy, że..
- Tak. - przerwała mu brunetka. - Justin się tu uczy. - uśmiechnęła się.
- Cholera. - burknął Niall. - Niedobrze. - dodał. Wyglądał cudownie, kiedy przeczesywał palcami swoją blond czuprynę.
- No nie. - jęknęła Selena. - Wracasz do szkoły? - zapytała. - Do tej szkoły? - była wręcz załamana. Chłopak pokiwał głową. - Nie mam zamiaru wysłuchiwać Waszych kłótni. - blondyn zmarszczył brwi.
- Nie byłoby żadnych kłótni, gdyby Twój chłopak nie był takim..
- Zamknij się! - chciała go chyba uderzyć, ale zatrzymałam ją w dość słabym uścisku. Na szczęście od razu się uspokoiła. - Jeśli usłyszę z Twoich ust chociaż jedno złe..
- Oh, daj sobie spokój. - Niall machnął lekceważąco ręką. - Strasznie jesteście wybuchowi. - przysłuchiwałam się ich rozmowie i nie mogłam pojąć zachowania tego kolesia.
- Kretyn. - warknęła brunetka, po czym szybko odeszła w stronę drzwi wejściowych budynku.
- O co Wam chodzi? - zapytałam, kiedy zostaliśmy sami. Zignorował moje pytanie.
- Dobrze spałaś? - kiedy posłał mi słodki uśmiech i pogłaskał po włosach, wszystko się we mnie zagotowało.
- Kretyn. - zachowałam się dokładnie tak jak Selena.


Wszystko, chociaż tak zawiłe, z dnia na dzień ciekawi mnie coraz bardziej. Sytuacje wciąż się rozkręcają. Zastanawia mnie tylko, co wydarzy się po powrocie Justina. Co mówiła Selena, kiedy jej nie słuchałam? Dlaczego chłopak zrezygnował z trasy koncertowej na rzecz powrotu do normalności? Co sprawia, że kontakty między tymi ludźmi jest tak popieprzony? I jeszcze jedno. Czy ten cały Niall ma rozdwojenie jaźni?

4 komentarze:

  1. uwielbiam to opowiadanie ! fabuła ciekawa i troche tajemnicza. chociaz nie lubię Seleny ale i tak fajnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeah ! Super się to czyta , takie to troszeczkę tajemnicze :P Życzę dobrej weny :)) // Natt.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha dobre :D W końcu udało mi się przeczytać. Nie sądziłam, że tak to się wszystko ułoży. Dlaczego Niall czasami jest takim kretynem? I o co tutaj chodzi? Nie wiem, ale mam nadzieję, że szybko się dowiem :D

    OdpowiedzUsuń